Nagroda za znalezienie psa
Ile warta jest miłość do drugiej istoty i czy da się ją wyrazić w pieniądzu? Czy policzalne są dobre uczynki wykonane względem drugiego człowieka? Takie pytania pewnie nie raz zadawali sobie właściciele zwierząt, pisząc ogłoszenia o zaginięciu ich ulubieńców. Wiadome jest, że pieniądze i nagrody rzeczowe bywają niezwykłym wabikiem na postawienie innych w stan gotowości. Czy możliwe jest tu jednak znalezienie złotego środka? Wszystko tak naprawdę zależy od właściciela i dobrej woli znalazcy.
Niektórzy są zdania, że wynagradzanie za takie zachowanie jest niewłaściwe, powoduje, że ludzie przestają być bezinteresowni. Wciąż wierzą w odruchy serca wychodzące z charakteru, a nie przelicznika w oczach. Nie biorą jednak pod uwagę poświęcanego czasu i zaangażowania się w sprawę przez znalazcę, przyjmując roszczeniową postawę, że przecież należy im się pomoc niezależnie od okoliczności.
Z drugiej strony istnieje spore grono osób, które stoją na stanowisku, że dopóki coś im się nie opłaca, to nie warto nawet kiwnąć palcem, by uczynić cokolwiek – nawet jeśli kosztowałoby ich to zaledwie kilka chwil. Znaleziony pies w rękach stęsknionego i uradowanego właściciela nie jest w stanie poruszyć ich serca ze stali.
Właściciele zaś potrafią być bardzo hojni za pomoc w odnalezieniu ich pupila. Znane są przypadki oferowania nagród w wysokości kilku tysięcy złotych, pomocy przy załatwianiu interesów, a nawet ufundowaniu wycieczki na Wyspy Kanaryjskie. Jeśli jednak istnieje dzięki temu większa szansa na odnalezienie swojego członka rodziny, jak przecież pies jest traktowany, to dlaczego by z niej nie skorzystać?
Ofiarowywanie nagród za znalezienie psa wciąż budzi w ludziach sporo kontrowersji. Nie ma jednakże nic złego w okazywaniu wdzięczności, a to, w jakiej formie zostanie ona wyrażona, jest już sprawą całkowicie indywidualną.